Pielęgnujemy skaleczenia
Nie ma ludzi doskonałych, nie ma też takich, którzy uniknęli by w całym swoim życiu jakiegoś małego wypadku – nie mówimy bynajmniej o tych komunikacyjnych, a o tych prozaicznych. Obijamy się, przewracamy i jako dzieci kompletnie tego nie odczuwamy, ba, nawet w wielu przypadkach nie zauważamy. Dzieci mają do 3 roku życia zwiększony próg bólu, dorosłych jednak to już nie dotyczy, a jednocześnie napotykamy na swojej drodze przeróżne przeszkody. Czasami zdarza nam się zranić, skaleczyć, stłuc określone miejsce. Pojawia się ranka, często krwawiąca. Trzeba ja w jakiś sposób opatrzyć, zabezpieczyć. Tylko jak to zrobić? Czy takie opatrywanie zranionego miejsca jest konieczne? Zdecydowanie tak. A nie jest to wcale takie trudne. Musimy pamiętać o tym, by ranę oczyścić. Często przecież jest ona zanieczyszczona na przykład piachem czy innymi rzeczami. Takie zanieczyszczenia delikatnie usuwamy, zranienie odkażamy wodą utlenioną. Od wielkości rany zależy to, czy opatrunkiem będzie zwykły plaster, który zabezpieczy ranę czy konieczne będzie zabandażowanie zranionego miejsca. Jeżeli wykonamy taki opatrunek będziemy mieć pewność, że rana będzie odpowiednio zabezpieczona, że nie wda się zakażenie. W przypadku dużych zranień, na przykład głębokiego rozcięcia skóry być może konieczne okaże się chirurgiczne zszywanie. Takie założenie szwów pomoże w gojeniu się rany. Niestety czasami po zagojeniu się rany pozostają blizny, które z czasem bledną, stają się mniej widoczne, jednak nie znikają zupełnie.